Czym Jest rodzina?
„…Jako więc wybrańcy Boży – święci i umiłowani – obleczcie się w serdeczne miłosierdzie, dobroć, pokorę, cichość, cierpliwość, znosząc jedni drugich i wybaczając sobie nawzajem…” (Kol.3,12-13)
Odpowiadając na pytanie o to, kto jest bliźnim, Jezus opowiedział przypowieść o napadniętym i Samarytaninie, burząc dotychczasową, plemienną definicję bliźniego. Przeżywając Boże Narodzenie zastanawiałem się nad stawianiem dzisiaj pytania o rodzinę.
Skłania mnie do tego niedawne świętowanie uroczystości Świętej Rodziny. Ale też słyszane z różnych stron zbyt uproszczone definicje tej „podstawowej komórki społecznej”. Często z ust ważnych polityków.
Potocznie myśli się , że rodzina to osoby, które połączone są więzami krwi (krew-ni). Ale w Świętej Rodzinie tak nie było. Przynajmniej nie w całości. Nie jest też tak w mojej rodzinie. Z żoną łączą mnie przecież inne więzy niż więzy krwi. Czy są mniej silne? Nie przypuszczam.
Dzieci? Jesteśmy ich rodzicami z wyboru. Ale przecież to nie był nasz wybór. My jedynie wzbudziliśmy w sobie gotowość, aby przyjąć dziecko. Takie, jakie jest. Nie my jesteśmy źródłem naszej miłości do dzieci. I nie jest ona słabsza niż w innych (tzw. ‘biologicznych’) rodzinach.
Przyjaciółka, która zamieszkała z nami, bo nie jest sprawna i nie powinna mieszkać sama. Kim jest? Nie jesteśmy krewnymi. Nie krew nas łączy. Czy to znaczy, że mniej się kochamy? Nie sądzę.
Tak się złożyło, że w rodzinie naszej córki pokrewieństwo też nie jest podstawą rodzinnych więzi.
W ten sposób, przy naszym stole wigilijnym zasiadło 13 osób – nasza rodzina. Licząc każdą z więzi pomiędzy dwiema osobami, krewnymi jesteśmy jedynie w około 6 procentach (Święta Rodzina np. to krewni w 1/3. Nieprawdaż?).
Ważne jest, że wszyscy znoszą się nawzajem w przyjaźni i miłości, wspierają się oraz nade wszystko bezwarunkowo wybaczają. Te wskazówki Św. Pawła (Kol.3,12-13) jednak najbardziej mi pasują do opisu rodziny.
Taka rodzina, której przymioty opisuje Św. Paweł jest miejscem, w którym znajdzie zrozumienie i wsparcie osoba odrzucona i wykluczona przez inne środowiska. Miejscem, w którym młodzi doświadczają akceptacji swojej osoby, mimo różnych swoich nieakceptowalnych doświadczeń.
To miejsce, w którym starsi obejmowani są serdeczną cierpliwością otoczenia. Środowisko, w którym wzrastać mogą dzieci, również te, poranione oderwaniem od swoich biologicznych rodziców.
Coś trzeba postanowić na Nowy Rok, więc może wystarczy jeżeli nadal, w trudzie i mozole, zaliczając upadki i wzloty będziemy cieszyć się naszą rodziną. Nawet jeżeli w oczach niektórych osób, coś co się dzieje, odbiega od prostych czarno-białych schematów.
Sił mi dodaje przekonanie, że dla wielu osób z otoczenia Św. Józefa, Jego decyzja o związaniu się z ciężarną Panną, prawdopodobnie była skandalem.